Honda GL1800 Gold Wing – prawdziwa legenda i podręcznikowy przykład idealnego krążownika szos. Co może nam on zaoferować?
Honda nie przestaje prężnie działać w kategorii motocykli, a jeden z jej najnowszych projektów idealnie to obrazuje. Mowa tu bowiem o modelu GL1800 Gold Wing, który w klasie motocykli turystycznych jest uznawany wręcz za legendę. Nic dziwnego, że wszystkie nowe doniesienia o tej konstrukcji są przez fanów japońskiej marki naprawdę mocno wyczekiwane. Dzisiaj pochylimy się nad tym, co jest w stanie zaoferować nam najnowsze wcielenie tej linii modelowej.
Statusu legendy nie można nabyć bez kilkudziesięciu lat utrzymywania się w rynkowej czołówce. Gold Wing na to miano pracował przez niemal pół wieku. Pierwsza generacja tego modelu zadebiutowała na rynku już w 1974 roku, choć pierwotnie wcale nie miał on być pojazdem turystycznym. Był to klasyczny naked, który stawiał raczej na doznania sportowe. Wskazywał na to chociażby czterocylindrowy silnik skonstruowany w układzie boxer o pojemności jednego litra oraz mocy 82 koni mechanicznych.
Dopiero po kilku latach na rynku zadebiutowała wersja Full z kuframi oraz siedziskiem wyposażonym w oparcie. Ta odmiana stała się dominującym wariantem Gold Winga na przestrzeni lat, a ewolucja motocyklu poszła właśnie w tym kierunku.
Następne Gold Wingi były już tworzone do bycia typowymi krążownikami szos, idealnymi do przemierzania setek kilometrów na dwóch kołach. Wysoka praktyczność i wygoda była tu połączona z potężną jednostką napędową, co sprawiało, że motocykl ten był naprawdę praktycznym rozwiązaniem, a klienci pokochali ten model za jego uniwersalność i satysfakcję z jazdy.
Honda GL1800 Gold Wing to kolejna, szósta już odsłona tej ponadczasowej serii, nazywanej nierzadko limuzyną na dwóch kołach – ten tytuł wcale nie jest jednak nadużyciem. Zacznijmy od samej jednostki, która cechują się pojemnością 1,8 litra, mocą 126,5 KM oraz imponującym momentem obrotowym rzędu 170 Nm. Spalanie wynosi około 6–8 litrów na 100 kilometrów, a przyspieszenie do 100 km/h – zaledwie 4,2 sekundy! W przypadku motocykla turystycznego silnik to jednak nie wszystko, lecz w kwestii wyposażenia Honda postawiła tutaj na pełno przeróżnych opcji, które trudno jest wymienić w jednym akapicie.
Niektóre udogodnienia brzmią tak, jakbyśmy opowiadali nie o motocyklu, a o samochodzie. Wbudowana nawigacja, system audio składający się z sześciu głośników, regulowane szyby, podgrzewane manetki, nawiewy ciepłego powietrza, a także wbudowane złącza jack czy USB. W najnowszej wersji uświadczymy również nowe radary oraz… adaptacyjny tempomat. Oczywiście taki zestaw będzie nas sporo kosztować, lecz nie powinno nas to dziwić – mówimy tu nie tylko o flagowcu marki, ale również o prawdziwej legendzie, a w przypadku takich modeli wysoka cena jest trochę bardziej uzasadniona.
Zdj. główne Mehmet Talha Onuk/unsplash.com
